czwartek, 2 grudnia 2010

2 grudnia

od tygodnia budzę się rano i widzę biały cud - ŚNIEG. Nie wiem jak wytrwałabym do końca lekcji bez widoku rozpuszczających się na parapecie za oknem śnieżynek.To dodaje mi jakiejś energii i szczęścia, od pewnego czasu po prostu nie potrafię być nieszczęśliwa, nawet gdybym bardzo chciała, nawet gdyby nic się nie układało to potrafię śmiać się z byle czego, tak po prostu wybucham śmiechem nawet w sytuacjach krytycznych. Niedługo święta ! Widać to już wszędzie - ludzie poubierani w słodkie wełniane czapeczki zapewne myślą tylko o tym co chcieliby dostać na święta ich najbliżsi, w sklepowych oknach wystawy udekorowane masą sztucznego śniegu i lampeczkami, w które można gapić się bez opamiętania godzinami i niezastąpione coroczne reklamy ' coraz bliżej święta ' 'let it snow , let it snow let it snow '. Wiem, że każdy z was potrafi nucić to godzinami, bo praktycznie wszyscy wychowaliśmy się na tych reklamach ! Myślę nad prezentem dla Madzi, tak naprawdę ? Ciesze się, że ją wylosowałam szkolnych mikołajkach, kupię jej coś tak uroczego jak ona.

najszczęśliwsza na świecie Klaudia

1 komentarz:

  1. mi dodaje niezwykłego powera wychodzenie z domu po 6 rano i wchodzenie wprost w śnieg sięgający mi do kolan przed domami ludzi, którzy nie wiedzą do czego służy taka plastikowa wieeeelka łopatka do śniegu ;)

    Pozdrawiam - autorka www.window-on-the-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń